5 maja 2015 11:08 » Opublikowane przez: » Zostaw komentarz 

O The Gate zrobiło się głośno za sprawą trwającej od lutego trasy koncertowej, o której kolejnych etapach donoszą media i która spotyka się z bardzo dobrym odbiorem ze strony uczestników. O przebiegu udanego touru, debiutanckiej płycie „Faceless” i planach na cały rok rozmawiamy z Maciejem Hanuskiem, gitarzystą The Gate.

Determinacja jest kluczem do wszystkiego” – wywiad z The Gate

Jesteście praktycznie w połowie swojej trasy „Faceless Tour” 2015. Jak wrażenie na półmetku?

Wrażenia fantastyczne! Generalnie wszystko przebiega dobrze, zgodnie z planem. Jesteśmy bardzo dobrze odbierani, wiele dobrych słów, komplementów. Miłe jest również to, że po koncertach ludzie pytają nas o następne, śledzą nasze działania. Bilans trasy jest bardzo dodatni!

Media donosiły o przygodach, jakie Wam się na trasie przytrafiały, czytałem też o kłopotach z autem przed koncertem w Kościanie. Rozumiem, że poza sceną także się nie nudzicie?

Absolutnie nie nudzimy się ze sobą. Przygód mamy wiele, wiele również na własne życzenie. Lubimy dobrze się bawić. Szczególnie, że połowa naszego składu „cierpi” na niepohamowane ataki śmiechu. Każdy wyjazd to solidna dawka radości. Co do kłopotów z autem – owszem, mieliśmy kilka małych awarii, przygodę z lawetą, zerwanym spoilerem, strzelającym gazem, etc… Ale żyjemy i gramy dalej :)

Przyglądałem się miastom, w których zagraliście bądź zagracie. Są wśród nich także te stosunkowo nieduże. Jak tam wygląda zainteresowanie Waszymi występami?

To jest dla nas bardzo dobre doświadczenie. W mniejszych miasta gra się na prawdę dobrze. Ludzie są bardziej bezpośredni, są trochę „bliżej”. To są zazwyczaj koncerty bardzo kameralne. Mniejsza ilość w tym przypadku przekłada się na jakość. No i na odbiór. W mniejszych miastach dzieje się mniej, więc i ludzie chętniej przychodzą na koncerty, są bardziej chłonni, mam wrażenie że bardziej otwarci.

Trudno było zorganizować trzymiesięczną trasę promującą debiut w sumie mało znanego, choć przyznaję, że rewelacyjnego zespołu?

Dzięki! :) Organizując takie przedsięwzięcie zawsze trzeba liczyć się z trudnością, która polega głównie na tym, że to wszystko jest bardzo czasochłonne. No i jest to działanie długoterminowe, więc na efekty trzeba czekać. Determinacja jest kluczem do wszystkiego. No i trochę umiejętności. Trzeba być po prostu konsekwentnym w swoich działaniach i dążyć do celu, bez względu na to czy jest się już bardzo popularnym, czy jeszcze nie. Wszystko ma swój początek. Mówiąc wprost: roboty było sporo, acz efekty pracy są dobre. Tak na prawdę jesteśmy na początku drogi w budowaniu swojej marki. Miłe jest to, że nasze działania wsparło Miasto Racibórz – to ułatwiło nam wiele i dało spory zastrzyk energii. Kolejna trasa na pewno będzie łatwiejsza.

Czy na trasie dzielicie sceny z innymi zespołami czy to zupełnie „solowy” tour?

Generalnie to nasz solowa trasa, poza kilkoma wyjątkami – w Kędzierzynie – Koźlu graliśmy razem z zespołem Proletaryat. W tym tygodniu gramy we Wrocławiu z zespołami Osada Vida i Halucynacje w ramach cyklu Progress Night.

Chciałbym na Faceless Tour spojrzeć od strony nieco biznesowej. Trasa służy promocji płyty, czy ta promocja przekłada się na sprzedaż?

Tak, oczywiście. Płyty sprzedają się całkiem nieźle, głównie na koncertach, choć trasa służy przede wszystkim promocji nas samych. To jest nasze pierwsze tak duże przedsięwzięcie, więc ma dwa cele – pokazanie że istniejemy na scenie i na krążku.

Faceless Tour planowo kończy się w połowie maja, co dalej? Jak wyglądają Wasze plany na sezon letni oraz drugą połowę roku?

Bardzo chcielibyśmy nagrać singla i zacząć pracę nad drugą płytą. Latem zagramy kilka koncertów, planujemy jesienią zagrać drugą trasę tego roku. A więc pracowicie. Chcielibyśmy nie zwalniać tempa i za ciosem wydać niebawem drugą płytę.

Progressive Rock`n`roll to chyba nowy gatunek na polskiej scenie? Co kryje się pod ta definicją?

To jest dobre pytanie. Dla nas to lekkość, energia i polot rock’n’rolla z bogactwem jakie daje progresywne granie, bez nadmiernego patosu i intelektualnego przedawkowania. Mam nadzieję, że drugą płytą będziemy mogli zdefiniować ten gatunek :).

Gdzie Ci, którzy nie mieli jeszcze okazji posłuchać The Gate na żywo ani kupić płyty mogą sprawdzić Waszą muzykę?

Nasz album jest na Spotify, tam można go przesłuchać. Korzystamy również z YouTube i Soundcloud. Najlepiej oczywiście słuchać muzyki na żywo, więc zapraszamy na koncerty!

Gdzie będzie można zobaczyć The Gate na żywo w najbliższych tygodniach?

W najbliższy weekend gramy koncerty we Wrocławiu i w Rybniku. Później Zgierz i Warszawa. Trasę kończymy koncertami w Brzesku, Limanowej i po raz drugi w ramach tej wiosny w Kędzierzynie – Koźlu.